W niedzielę było słonecznie, chociaż zimno i mecz bez problemów został rozegrany. Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny ruszyły do ataku, akcje przenosiły spod jednej bramki pod drugą, ale nie było klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Świetnymi dryblingami popisywał się debiutujący w barwach Żaru Brazylijczyk Wilton Martins De Souza i stwarzał największe zagrożenie dla kaniowskiej bramki strzeżonej przez Mariusza Rydza. Z kolei ze strony gospodarzy najczęściej pod bramkę rywali ruszali Patryk Ciućka i Kamil Góra. Patryk Ciućka musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu kontuzji i zmienił go Arkadiusz Laszczak, który również usiłował zmienić wynik na korzyść Przełomu.
Pierwsza bramka padła w 36 minucie i zdobył ją z rzutu karnego Damian Woźniak.
Gra znów się wyrównała, ale do przerwy nie nastąpiła zmiana wyniku.
Po zmianie stron bardziej zaatakowali goście, Mariusz Rydz musiał się sporo napracować.
Wyrównującą bramkę dla gości zdobył w 73 minucie Wilton Martins De Souza.
Pomimo licznych prób z obu stron więcej goli kibice nie zobaczyli i w tabeli pozostał status quo. Należy dodać, że sporo świeżości do gry wprowadzili zmiennicy: wspomniany Arkadiusz Laszczak, Szymon Rączkowski i Nikodem Czylok, ale tym razem zabrakło im szczęścia.
Poproszony o opinię debiutujący w roli trenera seniorów Tadeusz Bednarczyk powiedział: obydwie drużyny grały o sześć punktów i dlatego mecz skończył się ich podziałem. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, byliśmy blisko zdobycia trzech punktów. Na pewno zabrakło szczęścia, jest w związku z tym niedosyt. Gramy dalej, mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej. Żeby się utrzymać, musimy wygrywać, a nie remisować.
LKS Przełom Kaniów – LKS Żar Międzybrodzie Bialskie 1:1
LKS Przełom: M.Rydz, W.Kubies, K.Kaplita, P.Nazim (S.Rączkowski), D.Siwek, M.Faruga, D.Bednarski, D.Klimczak, K.Góra (N.Czylok), D.Woźniak, P.Ciućka (A.Laszczak).