Spotkanie LKS Bestwina z Piastem Bieruń Nowy dostarczyło kibicom wielu emocji i zakończyło się remisem 3:3. Obie drużyny walczyły ambitnie do samego końca, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie.Mecz rozpoczął się dobrze dla gospodarzy, którzy już w pierwszej połowie objęli prowadzenie po trafieniu Kacpra Gawora. Goście odpowiedzieli jednak jeszcze przed przerwą, wyrównując stan rywalizacji po uderzeniu zza pola karnego. Do szatni oba zespoły schodziły przy wyniku 1:1.
Po zmianie stron Piast wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką w polu karnym i wyszedł na prowadzenie 2:1. LKS nie zamierzał się, jednak poddawać – w 65. minucie Wojciech Wilczek precyzyjnym strzałem z 12. metra przywrócił nadzieje miejscowym kibicom.
Końcówka meczu należała do najbardziej emocjonujących fragmentów. W 83. minucie goście ponownie wyszli na prowadzenie po skutecznie rozegranym rzucie z autu. Wydawało się, że komplet punktów pojedzie do Bierunia, ale gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie. W 88. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła na dalszy słupek, skąd została zgrana w pole bramkowe, a Fabian Riva wykorzystał sytuację, ustalając wynik na 3:3.
– Zagraliśmy z bardzo zdeterminowaną i agresywną drużyną, która naprawdę chciała w każdej akcji. My również mieliśmy swoje momenty, kilka razy dobrze podeszliśmy do pressingu. Po czterech porażkach z rzędu cieszy to, że zdobyliśmy punkt, który musimy szanować. Poprzedni sezon pokazał, że każdy punkt jest ważny. Ten remis może być krokiem w stronę stabilizacji. Dziękuję chłopakom za ambicję i walkę – komentował po meczu trener LKS Bestwina, Marcin Stefanowicz.
LKS Bestwina - Piast Bieruń Nowy 3:3
Źródło: https://sportowebeskidy.pl