W niedzielę kaniowianie gościli GLKS Buczkowice. Przeciwnicy objęli prowadzenie już w 5 minucie za sprawą Brajana Michalskiego. Najczęściej wymienianym nazwiskiem przez spikera zawodów był właśnie Michalski. Pokonał on Kacpra Motłocha, bramkarza LKS Kaniów trzy razy, a oddanych w kierunku kaniowskiej bramki jego autorstwa było kilkanaście.
W 21 minucie do wyrównania doprowadził Szymon Skęczek zdobywając gola przewrotką. Gospodarze wyszli na prowadzenie po ładnej bramce Bohdana Muzychuka, ale Sokół doprowadził do wyrównania jeszcze przed przerwą. Bramkę zdobył w 42 minucie wspomniany Michalski z rzutu wolnego. Obie bramki dla buczkowiczan padły po ewidentnych błędach gospodarzy.
Kapitalną okazję do zdobycia drugiej swojej bramki miał w 62 minucie Szymon Skęczek. Będąc sam na sam z bramkarzem gości, posłał piłkę minimalnie obok słupka. Wcześniej nie sięgnął piłki tuż przed linią pięciu metrów Muzychuk, a w 66 minucie Szabat posłał piłkę nad poprzeczką.
Co nie udało się kaniowianom znakomicie wyszło gościom. Michalski w 68 minucie ustalił wynik meczu na 2:3 dla GLKS Sokół Buczkowice.
Na profilu LKS Przełom Kaniów na Facebooku możemy przeczytać: Dwie bramki niezwykłej urody, szczególnie trafienie z przewrotki Szymona Skęczka nie wystarczyły, by pokonać dziś ambitnie walczących gości z Buczkowic, o wyniku zdecydowały błędy własne, niewykorzystane sytuacje bramkowe i hat-trick zawodnika Sokoła.
Trenujemy i walczymy dalej.
Przełom Kaniów - Sokół Buczkowice 2:3
LKS Kaniów: K. Motłoch, W. Kubies, M. Faruga, M. Przewoźnik, W. Wajdzik, B. Muzychuk (A.Katsan), D. Klimczak, M. Szabat (M.Góra), R. Janeczko (B. Muras), K. Wróbel (D. Mirowski), S. Skęczek.