W Kaniowie mówią: „to nie tak miało być”. W Bestwince z kolei radość i zadowolenie, bo drużyna, która powstała i została zgłoszona do rozgrywek niewiele przed ich rozpoczęciem, pokonała na kaniowskim boisku gospodarzy 3:1 w pierwszych takich historycznych derbach.W Kaniowie jednakże nikt nie załamuje rąk, na Facebooku możemy przeczytać: „Ale spokojnie, to dopiero początek drogi budowanej i odmłodzonej drużyny Przełomu.
Dziękujemy kibicom za tak liczną frekwencję na meczu i zapraszamy na kolejne spotkania i wsparcie drużyny.”
Z kolei na profilu Klubu Sportowego Bestwinka mogliśmy przeczytać przed meczem: „Na dzień dzisiejszy zgłoszonych do gry w drugiej drużynie jest (uwaga) 65 zawodników. Na tę liczbę składa się cała kadra „podstawowa”, która zgłoszona została automatycznie, każdy zawodnik w razie potrzeby, po np. dłuższej nieobecności będzie mógł zagrać też w „2”. Do tego doliczyć należy ósemkę juniorów z najstarszych roczników, czyli 2007/8. Do drużyny zdążyła już dołączyć dwójka zawodników na zasadzie transferu: Hubert Żmuda z Rotuza Bronów II oraz transferowa bomba - wszystkim znany, doświadczony obrońca z Przełomu Kaniów - Wojciech Czulak. Pozostałe nazwiska w zdecydowanej większości będą doskonale znane naszym sympatykom bowiem duża część zawodników w bardziej lub mniej odległej przeszłości była związana z KSB. Na chwilę obecną kadra zgłoszonych tylko do drugiej drużyny liczy 36 zawodników.”
Wracając do samego meczu … kaniowscy obrońcy nie mogli sobie poradzić z młodym Borysem Danielczykiem, który pokonał Kacpra Motłocha w 11 i 37 minucie. Ze strony gospodarzy nie było zbyt wielkiego zagrożenia dla broniącego w KSB Dominika Zontka. W pierwszej połowie odnotowałem uderzenie Krystiana Gajera obok słupka i podanie wzdłuż linii bramkowej Bartłomieja Murasa, do którego, jednakże nikt nie dołożył nogi, aby skierować piłkę do bramki.
Była również sytuacja, gdzie w jednej akcji po kolei kaniowianie usiłowali pokonać Zontka, ale w efekcie żadna z dobitek nie trafiła do siatki.
Po zmianie stron i zmianach w zespole gospodarzy najwięcej strzałów na bramkę bestwinczan oddawał Krystian Wróbel, ale albo mijały one bramkę, albo Dominik Zontek wyczuwał intencje strzelca i bronił każdy jego strzał. Również były sytuacje, że kaniowscy zawodnicy w podbramkowym zamieszaniu po kolei kierowali piłkę do bramki gości, ale ta w żaden sposób nie znajdywała drogi do siatki.
Jeden, jedyny raz pokonał bramkarza KS Bestwinka bezpośrednio z rzutu wolnego Wojciech Kubies w 75 minucie. Ożywiły się wówczas trybuny, kibice domagali się wyrównania, ale bramkę zdobyli w 82 minucie goście, po rzucie karnym wykonywanym przez Macieja Skęczka. Co prawda Kacper Motłoch wyczuł intencje strzelca i obronił karnego, ale wobec dobitki był już bezradny i mecz zakończył się zwycięstwem gości 1:3.
Może moja ocena nie będzie obiektywna, chociaż zawsze staram się być przede wszystkim bezstronnym, mimo że wielu uważa, że powinno się przede wszystkim chwalić swoich, ale jak to robić, kiedy dla mnie wszystkie drużyny z gminy Bestwina są „moje”, na dodatek włączam się w działalność KS Bestwinka i LKS Kaniów jako spiker w czasie meczów, ale pokuszę się o stwierdzenie, że wobec kilku niewykorzystanych sytuacji przez gospodarzy remis nie byłby dla nikogo krzywdzący. Jak to mówią: niewykorzystane sytuacje się mszczą” i w tym wypadku tak, moim zdaniem, było. Na dodatek, jeśli "kiero" KSB, niejaki Miro tak pisze o bramkarzu: "Zonti twój mecz szacun!!!!", to znaczy, że coś w tym musiało być.
LKS Kaniów – KS II Bestwinka 1:3 (bramki: Kubies/Danielczyk x2, Skęczek Maciej)
LKS Kaniów: K.Motłoch, W.Kubies, M.Faruga, M.Przewoźnik, D.Klimczak, K.Gajer (F. Rączkowski), D.Mirowski (M.Szabat), R.Janeczko, W.Wajdzik, B.Muras (K.Wróbel), S.Skęczek.
KS Bestwinka: Rafał Dawidek (Michalski Artur), Dominik Zontek, Dawid Kawiak (Miłosz Tomaszczyk), Mateusz Kujawa, Michał Kujawa, Adrian Pasionek, Piotr Wydmański (Starsiak Marcin), Wojciech Czulak, Grzegorz Porada, Borys Danielczyk (Klaczek Adam), Bartosz Sawicki (Maciej Skęczek).
Zdjęcie: Szymon Szwajkowski