Drukuj

Akcja ratunkowa na Żwirowni w Kaniowie. Topielec poszedł do sklepu

19. 06. 30
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 3767
Za www.czecho.pl: Siedem zastępów straży pożarnej zadysponowano w niedzielne popołudnie na ulicę Malinową do Kaniowa. To w związku ze zgłoszeniem, z którego wynikało, że pod wodą znajduje się człowiek. Sytuacja wyjaśniła się po godzinie. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Z ustaleń serwisu czecho.pl wynika, że czterech obywateli Ukrainy przebywało nad wodą w rejonie niestrzeżonego kąpieliska od strony ulicy Czechowickiej. W pewnym momencie towarzystwo spostrzegło, że brakuje jednego z nich. Najpierw próbowali szukać go na własną rękę, a następnie zaalarmowali ratowników pilnujących wody w strzeżonym rejonie. Rozpoczęły się poszukiwania w okolicy, gdzie ostatni raz był widziany mężczyzna (w pobliżu strzeżonego kąpieliska). Na miejsce dotarła grupa strażackich płetwonurków z Bytomia.
W pewnym momencie "topielec", którego szukano wrócił ze sklepu. Poszedł na zakupy, bo skończył się mu alkohol i jak się okazało nie dał znać kolegom o swoich planach. Widząc jakie "zamieszanie" zrobiło się w związku ze zgłoszeniem, podpite towarzystwo błyskawicznie się ulotniło. Mimo wstępnej informacji o odnalezieniu się potencjalnego poszkodowanego nie przerwano poszukiwań. Sprawdzono zbiornik pod kątem osób poszkodowanych. Tych nie stwierdzono. Sprawę prowadzą policjanci z czechowickiego komisariatu, którzy wyjaśniają szczegółowe okoliczności zajścia.
Upał odbiera ludziom rozum!
Nieprawidłowo zaparkowane pojazdy skutecznie utrudniły dojazd służb ratunkowych na miejsce akcji - 30.06.2019 · fot.

Strażacy biorący udział w akcji skarżyli się na trudności z dojazdem na miejsce zdarzenia. Wzdłuż ulicy Malinowej, która jest drogą jednokierunkową ustawione są znaki B-36 (zakaz zatrzymywania się). To nie przeszkadza wypoczywającym nad wodą pozostawiać swoich pojazdów gdzie popadnie. Duże i ciężkie wozy bojowe straży pożarnej miały trudności z pokonaniem zastawionej ulicy, co skutecznie opóźniło rozpoczęcie akcji ratunkowej. Droga jednokierunkowa to tylko teoria. Niektórzy kierowcy nie mieli ochoty objeżdżać i jechali pod prąd, przy okazji mając pretensje do osób prawidłowo jadących. Na prośbę strażaków materiał z kamery samochodowej zostanie przekazany do Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Kierowcy, którzy zaparkowali na zakazie mogą spodziewać się wezwań.
Na czas trwania akcji poszukiwawczej obowiązywał zakaz wszelkiej kąpieli w zbiorniku. Wypoczywający nad wodą mieli trudności ze zrozumieniem podstawowych poleceń i co chwila ktoś próbował schłodzić się w wodzie. Osoby, którym udzielano reprymendy reagowały agresją w stosunku do strażaków lub ratowników tłumacząc się upałem.