Drukuj

Jedni zawiedli,inni "czarnym koniem"

08. 06. 23
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 4356
 Tak nieudanego sezonu dla LKS Bestwina nie przewidywano nawet w najbardziej pesymistycznych wariantach.
O ile występy piłkarzy z Bestwiny w pierwszej części sezonu można uznać za niezłe, to wydarzenia rundy wiosennej przyniosły wielkie rozczarowanie. Na otwarcie sezonu bestwinianie nie zaznali smaku wygranej w sześciu spotkaniach w serii. Stopniowo jednak gra wyglądał znacznie lepiej, a i dorobek punktowy zespołu systematycznie zwiększał się. W klubie dokonano jednak trenerskiej roszady. W połowie stycznia br. miejsce Marcina Rudyka zajął Marek Franczuk. Zmiana nie przyniosła niczego dobrego. Bestwina prezentowała się słabo, a czarę goryczy przelała porażka z sąsiadem w tabeli z Radziechów w ramach 26. kolejki. Przygoda M.Franczuka z klubem dobiegła końca, podobnie jak gasły marzenia o uniknięciu miejsca w strefie spadkowej. Meczami ostatniej szansy będą dla Bestwiny spotkania barażowe i wypada zapytać czy ekipie uda się znaleźć resztki motywacji, aby „uciec spod topora”?
O minionym sezonie dla LKS Bestwina opowiada Adam Tomala, prezes klubu:

Posezonowa opinia: - Nie ma się czym chwalić. Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Runda jesienna nie była jeszcze taka zła i pojawiały się nadzieje na poprawę w drugiej fazie sezonu. Niestety, wiosna w naszym wykonaniu była dramatycznie słaba. Nikt się nie spodziewał, że może być aż tak źle. Dobre wrażenie pozostawiły po sobie ekipy z ligowej czołówki, natomiast reszta ekip była jak najbardziej do ogrania. Nie udało się nam osiągnąć tego, co chcieliśmy. Bez wątpienia za najgorszy występ uznać należy kompromitującą porażkę z Podhalanką. Dobrze zaprezentowaliśmy się w dużej mniejszości spotkań, jak choćby z Rekordem czy Drzewiarzem na wiosnę.
Najlepsi zawodnicy LKS Bestwina w minionym sezonie: - W mojej opinii na wyróżnienie zasłużył jedynie kapitan drużyny Marcin Gołąb. To właśnie ten piłkarz demonstrował najrówniejszą formę na przestrzeni całego sezonu.
Najlepsi zawodnicy w lidze: - Ciężko wypowiadać się w tej kwestii, ale gdybym miał kogoś wskazać to chyba Roberta Sołtyska z Czarnych-Górala. Zawodnik o dużym doświadczeniu, bogatej karierze piłkarskiej, a mimo to niezwykle zaangażowany w grę.
Jakie zmiany nastąpią latem w LKS Bestwina?: - Wiadomo, że sporo zależy od spotkań barażowych, ale szczerze przyznam, że nie spodziewam się cudów. To, co gramy w ostatnich meczach mogłoby nie wystarczyć nawet na poziom A-klasowy. Jesteśmy zainteresowani jakimś dobrym trenerem na kolejny sezon, bo trener Panic jest bardzo zaangażowany w pracę z młodzieżą i nie chce prowadzić seniorskiego zespołu. Nie ukrywam, iż chcemy kwestię nowego szkoleniowca załatwić jak najszybciej, bo to ważny wybór.
„Okiem eksperta” – Eugeniusz Kulik (trener-koordynator BOZPN):
- Postawa Bestwiny jest dużym zaskoczeniem w negatywnym tego słowa znaczeniu. Wobec kłopotów zespołu nasuwa się pytanie co dalej? Być może pomogą mecze barażowe, a ekipa jednak uratuje miejsce w „okręgówce?
LKS Bestwina – 15. miejsce, 30 meczów, 25 punktów (6 zwyc. – 7 rem. – 17 por.), 24:59

KS Bestwinka był jedną z rewelacji bielskiej A-klasy w minionym sezonie.
Podopieczni Mariusza Cupriaka znakomicie wystartowali, notując w pierwszych czterech spotkaniach komplet punktów. Takiego rozwoju wydarzeń nie spodziewali się chyba nawet w Bestwince. Nie zmienia to jednak faktu, że rundę jesienną futboliści z Bestwinki przebrnęli, jak burza. Rozpędzona drużyna zwolniła tempo, i to znacząco, dopiero wiosną. Jeszcze w przerwie zimowej zaczęły docierać sygnały, że w składzie „czarnego konia” rozgrywek zaczynają się wytwarzać poważne luki. Efektem coraz słabszej postawy zespołu było rozstanie szkoleniowca z zespołem, jeszcze przed zakończeniem sezonu. Spoglądając jednak na tabelę trzeba przyznać, że lokata, na której usadowili się piłkarze z Bestwinki, ujmy nie przynosi.
Sezon 2007/2008 podsumowujemy wspólnie z Mariuszem Cupriakiem, byłym już szkoleniowcem KS Bestwinka.
Ocena zespołu:
- Chłopcy grali ze sobą niemal niezmiennym zestawieniem przez dwa lata. W rundzie jesiennej przyniosło to efekt i znaleźliśmy się bardzo wysoko w tabeli, co dla wielu było zaskoczeniem. W przerwie zimowej kilku czołowych zawodników jednak od nas odeszło i w rundzie wiosennej grało nam się ciężej. Brakowało nowych graczy, którzy mogliby uzupełnić luki.
Najlepszy i najgorszy występ: - Zdecydowanie najsłabszy występ zanotowaliśmy przeciwko Pionierowi Pisarzowice. Jeśli miałbym natomiast wytypować nasz najlepszy mecz, to wskazałbym spotkanie z Przełomem Kaniów, wygrane po walce 2:1.
Ocena ligi: - Liga była bardzo wyrównana i ciekawa. Poza dwoma outsiderami i Zaporą Wapienica, pozostałe zespoły toczyły ze sobą wyrównaną walkę. Trzeba zauważyć, że w środku tabeli różnice punktowe są niewielkie, co obrazuje, że były to rozgrywki bardzo wyrównane.
Najlepszy zawodnik w lidze: - Zdecydowanie Dominik Natanek. Chłopak, który dołączył do Zapory strzelał bardzo dużo bramek. Następnie w duecie z Pawłem Rakiem byli postrachem dla wszystkich bramkarzy. Ci zawodnicy mogą wiele namieszać w lidzie okręgowej.
Zamierzenia przed kolejnym sezonem: - Zrezygnowałem z pracy w Bestwince 1 czerwca. Zagrałem jeszcze w ostatnim spotkaniu, żeby pożegnać się z zawodnikami. Teraz przychodzi nowy trener – Wiesław Jurczyk. Myślę, że zespół musi zostać wzmocniony dwoma, trzema zawodnikami i w nowych rozgrywkach znów będzie należał do ścisłej czołówki.
KS Bestwinka – 5. miejsce, 39 punktów, (12 zwyc. – 3 rem. – 11 por.), 48:47
Żródło:www.sportowebeskidy.pl

LKS Przełom Kaniów
Zaczęło się obiecująco - awans do IV rundy Pucharu Polski. W lidze było rozczarowanie, a po trzecim meczu z zespołem pożegnał się trener Bednarczyk. Przyjście trenera Wiesława Kucharskiego pokazało, że był to ''strzał w dziesiątkę''.
Zwycięstwa w Pucharach, porażki w lidze
Pierwszy mecz Pucharu Polski rozegrany został 29 lipca. Po bramkach Mirosława Danela zespół Kaniowa, prowadzony i przygotowywany przez trenera Tadeusza Bednarczyka pokonał Ligotę 2:0. Wierzono, iż ten ostatni wygrany sprawdzian dobrze prognozuje przed ligowym meczem ze słabymi Mazańcowicami. Niestety, osiągnięto remis 2:2, po stracie bramki w ostatniej minucie spotkania. Następnie mecz Pucharu Polski z Wilamowicami - wygrana 4:3! Tym razem Robert Jurczyga w ostatniej minucie daje awans kaniowskiemu zespołowi. Wydawało się, że mecz z Mazańcowicami był jedynie wypadkiem przy pracy. Okazało się inaczej, bowiem za kilka dni doszło do kompromitacji w meczu z Kozami. Wiadomo już było, że porażka z Bestwinką oznacza pożegnanie trenera, który przed sezonem obiecywał walkę o najwyższe lokaty w lidze. Skończyło się 0:2, trener Bednarczyk odszedł...
Powstawała drużyna...
Przegrany mecz IV rundy Pucharu Polski z Rekordem oglądał na trybunach Wiesław Kucharski. To właśnie ten szkoleniowiec po raz pierwszy usiadł na ławce trenerskiej w spotkaniu z Bujakowem. Debiut był wymarzony - oprócz zwycięstwa kibice zobaczyli na boisku początki kolektywu, drużyny walczącej i zaangażowanej w grę. Jeszcze przed tym spotkaniem trener Kucharski mówił: "Daję sobie i piłkarzom 3-4 tygodnie na diametralną odmianę. Mam nadzieję, że ta sztuka się powiedzie".
Było lepiej, ale do doskonałości brakowało bardzo dużo. Drużyna grała w kratkę, potrafiła wywalczyć punkt na trudnym terenie w Pisarzowicach, by u siebie zaledwie zremisować z Ligotą 2:2. Bardzo ważne okazały się dwie wyjazdowe spotkanie w trzech ostatnich meczach - z Kobiernicami i Wilamowicami.
Zmiany, zgrupowanie i ciężka praca
W przerwie zimowej nadeszły kolejne zmiany - tym razem w zarządzie. Zmienił się prezes, sekretarz, skarbnik, dołączyli nowi członkowie. Pierwsze spotkanie prezesa Łukasza Furczyka z drużyną seniorów miało miejsce 5 lutego podczas treningu na sali gimnastycznej w Bestwince. Na początku marca 18-osobowa kadra seniorów wyjechała na tygodniowe zgrupowanie do Głuchołaz. Oprócz treningów podopieczni trenera Kucharskiego rozegrali na zgrupowaniu mecz sparingowy z liderem opolskiej okręgówki, przegrany 2:5. Jednak wszyscy wierzyli, że to zgrupowanie zaprocentuje w spotkaniach ligowych... Do drużyny w zimie dołączyli: Przemysław Światłowski, Dariusz Pochwat, Krzysztof Capek oraz Janusz Maroszek.
Mistrzowie wiosny!
Ostatni sparing rozegrano 30 marca. Wcześniej były potyczki m.in. z MRKS-em Czechowice-Dziedzice czy Cukrownikiem Chybie. Wreszcie kibice doczekali się rewanżowego, wyjazdowego meczu z Mazańcowicami. Po ciężkim spotkaniu było upragnione zwycięstwo! Teraz przyszła pora na przełamanie fatalnej passy na własnym boisku. Udało się! Zespół Kaniowa odesłał z kwitkiem Orła Kozy, aplikując mu cztery bramki. W derbowym meczu lepsi,a raczej skuteczniejsi, okazali się rywale zza miedzy. Pogrom 7:2 Bujakowa rozwiał wszelkie wątpliwości - mamy drużynę, na którą długo czekaliśmy - mówili kibice Kaniowa. Następnie bardzo ważne remisy z Pisarzowicami i Międzybrodziem, wygrana z Wilkowicami, Kobiernicami, Hecznarowicami i podział puntów z Wilamowicami. To wszystko sprawiło, że LKS Kaniów zajął siódmą lokatę, awansując w stosunku do poprzedniej rundy o pięć pozycji!
Dobre prognozy na przyszłość
Już teraz wiadomo, że wszyscy zawodnicy zadeklarowali grę w Klubie w nadchodzącym sezonie. Kibice wierzą, że również zawodnicy, którzy osiągnęli wiek, w którym sami mogą dysponować kartą zawodniczą również zostaną, co obiecywali po ostatnim spotkaniu.
W dalszym ciągu na stanowisku trenera pozostanie Wiesław Kucharski, który wstępnie określił swoje cele w nadchodzącym sezonie - walka o ścisłą czołówkę.

Źródło:www.przelom-kaniow.info