Drukuj

Nasi mieszkańcy pożegnali księdza Józefa Ślazyka

14. 02. 02
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 3284

W sobotę, 1 lutego, bardzo liczna delegacja mieszkańców naszej gminy, głównie z Kaniowa, wzięła udział w uroczystościach pogrzebowych i pożegnała na zawsze księdza Józefa Ślazyka. Obecne były poczty sztandarowe górników i strażaków. Zdjęcia ze strony Tygodnika Podhalańskiego można zobaczyć TUTAJ, w poniżej informacja ze strony Katolickiej Agencji Informacyjnej:

Bp Tadeusz Pieronek przewodniczył 1 lutego uroczystościom pogrzebowym ks. Józefa Ślazyka, wieloletniego proboszcza w parafii w Cichem – Miętustwie na Podhalu. Kapłana, który poruszał się na wózku inwalidzkim, górale żegnali z największymi honorami. Trumnę z ciałem zmarłego przewieziono w zaprzęgu konnym i w asyście jeźdźców z banderii konnej.
Zanim rozpoczęła się Msza św. pogrzebowa górale przez godzinę modlili się przy trumnie zmarłego kapłana. Następnie bp Tadeusz Pieronek rozpoczął obrzędy pogrzebowe. Ks. Tadeusz Szarek, przyjaciel ks. Józefa Ślazyka wspominał zmarłego kapłana. – Zawsze interesował się żywo sprawami górali, stawiał na dobrze pojętą miłość w rodzinach. Był przeciwny wyjazdom rodziców, którzy zostawiali swoje dzieci – mówił duchowny.
W pożegnaniu wzięli udział bardzo licznie wierni z czterech wiosek znajdujących się w obrębie parafii: Cichego, Ratułowa, Czerwiennego, Starego Bystrego. Była banderia konna, kapela góralska, delegacje szkół, rady gminy, oddziałów Związku Podhalan, OSP z pocztami sztandarowymi. Wiele osób ubranych było w stroje regionalne, a najmłodsi parafianie nieśli białe róże wokół trumny z ciałem zmarłego kapłana. Wokół trumny na cmentarzu złożono niezliczoną ilość wieńców oraz wiązanek kwiatowych.
Na uroczystości pogrzebowe przyjechał także burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz oraz jego brat ks. Andrzej Fryźlewicz, osobisty sekretarz kard. Franciszka Macharskiego.
Wszystkim za obecność i zaangażowanie w ostatnie pożegnanie zmarłego kapłana podziękował ks. Janusz Rzepa, obecny proboszcz parafii w Miętustwie.
Ksiądz Józef Ślazyk posługę proboszcza w Miętustwie rozpoczął w 1989 r. W 2000 r. ucierpiał w wyniku wypadku w kościele. Odniesione obrażenia nie pozwoliły mu na poruszanie się o własnych siłach. Swoją dalszą pracę duszpasterską kontynuował, jeżdżąc na wózku inwalidzkim. Chciał zrezygnować z probostwa, ale parafianie prosili ówczesnego metropolitę krakowskiego kardynała Franciszka Macharskiego, aby kapłan nadal był proboszczem. Zorganizowano dla niego specjalną windę, aby mógł bez problemu przemieszczać się do kościoła. Otoczono go także należytą opieką.
W 2004 r. w wyniku trzęsienia ziemi na Podhalu i zniszczeń, jaki kataklizm dokonał w kościele w Miętustwie, ks. Ślazyk zrezygnował z funkcji proboszcza. Pozostał w Miętustwie jako rezydent. Msze św. odprawiał na plebanii, w swoim pokoju, przyjmował intencje od wiernych. Chętnie przyjmował gości, odwiedzało go wielu kapłanów, parafian. Przyjeżdżali też prywatnie krakowscy hierarchowie.
– Drzwi miał zawsze otwarte, a na jego modlitwę, zwłaszcza w trudnych sprawach, zawsze można było liczyć – mówi jedna z parafianek. Kiedy tylko siły fizyczne mu na to pozwalały pomagał w obowiązkach duszpasterskich w kościele, np. udzielał komunii świętej.
Ks. Józef Ślazyk obchodziłby w tym roku jubileusz 50-lecia kapłaństwa. Na okolicznościowym, już wydanym obrazku, napisał: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”.
Ciało proboszcza spoczęło w grobowcu parafialnym.